Sprzeczności od Cartier
Wśród Srok z pewnością znajdą się zarówno miłośniczki minimalizmu, jak i przepychu w stylu glamour. Są też takie, które wyjątkowo ukochały zimny blask szmaragdów czy szafirów, inne z kolei nie mogą oprzeć się płomiennemu urokowi rubinów. Każda z nas jest inna – na szczęście świat biżuterii to prawdziwe bogactwo kształtów, stylów, barw i… opowieści o kobiecie. W zależności od nastroju zmieniamy się w romantyczki lub buntowniczki, sięgamy po elegancję lub styl boho. A co jeśli nie możemy się zdecydować? Wtedy ubieramy się w sprzeczności.
Przeciwieństwa to główny motyw najnowszej kampanii Clash de Cartier. Jest w niej zadziorny dualizm i łączenie rzeczy, które pozornie się wykluczają. Biżuteryjny gigant zapewnia, że tam gdzie na pierwszy rzut oka widać jedynie łagodność i subtelność, możemy znaleźć także zuchwałość i odrobinę drapieżności. Cartier przypomina też, że nawet delikatna róża wciąż ma kolce i to właśnie one grają główne skrzypce w najnowszej kampanii marki. Clash de Cartier to kolekcja, która wprowadza do repertuaru Cartier nowy wzór, który według niektórych znawców mody, już w dniu premiery zyskał miano kultowego.
Majstersztyk geometrii
Ćwieki, ostre krawędzie i charakterystyczne kolce, zwane także clous carrés, złamane są przez obłe kształty i krągłości, np. koralowych kul. Takie niebanalne połączenia tworzą ciekawy efekt, godzący ze sobą elegancję i przebojowość. Ćwieki pojawiają się więc zarówno w naszyjnikach, kolczykach kołach jak i pierścionkach oraz charakterystycznych dla Cartiera bransoletkach, które świat mody pokochał wcześniej w kolekcji Love bracelets. Biżuteria dostępna jest w żółtym lub różowym złocie, a dodatki ograniczono do minimum – poza złotem w niektórych projektach wykorzystano jedynie koral i diamenty.
Blask w rytmie Spotify
Ciekawy w Clash de Cartier jest nie tylko design, odbiegający nieco od tego, do czego marka przyzwyczaiła fanów, ale także sposób, w jaki Cartier o niej opowiada. Kaya Scodelario (brytyjska aktorka) w spocie promującym kolekcję, wciela się w dwie, rywalizujące ze sobą postacie – romantyczkę i buntowniczkę. Dzięki dynamicznym ujęciom i wykorzystaniu luster, doskonale oddano dualizm, który chciała podkreślić marka. Na uwagę zasługuje także muzyka – poza „Dancing with myself” w wykonaniu Billy’ego Idola, którą usłyszysz w spocie, Micheal Gaubert, jeden z najlepszych reżyserów muzycznych w świecie mody, stworzył także dedykowaną listę na Spotify. I tutaj nie zabrakło kontrastów oraz propozycji pozornie niepasujących do siebie – Hutter/ Bartos/ Schult, Robert Wyatt, Sonic Youth, Grace Jones, The Clash czy Afrika Bambaatta, to tylko niektórzy wykonawcy. A jak Tobie podoba się ta kompozycja sprzeczności?
(pics: CARTIER.com)