Odwiedziny przy Szelągowskiej – wielkie otwarcie nowej siedziby Chart w Poznaniu!
Przymierzanie zjawiskowej biżuterii, rozmowy o najpiękniejszych szlachetnych kamieniach i tajemnicach łowieckiej sztuki, oprowadzania po pracowni złotniczej – 28 maja poznańska firma Chart razem z gośćmi świętowała oficjalne otwarcie nowego sklepu i siedziby przy ulicy Szelągowskiej 13a. Gospodarzami eventu byli właściciele marki: Hubert Wit Włodawiec i jego mama Bogna (wspierani przez piękną charciczkę Kropkę!). Za organizację, tematyczną oprawę wydarzenia i promocję odpowiadało BLINGSIS CREATIVES! I ja tam byłam, prosecco z czeremchówką piłam, a teraz, opowiem Ci, Sroko, o moich wrażeniach!
Chyba każda poznanianka i poznaniak zna szyld Chart – firma przez 40 lat funkcjonowała w maleńkim lokalu w pięknych kamieniczkach na Starym Rynku. Wraz z rozwojem marki, przyszedł czas na „nowy początek”. Właściciele podjęli decyzję o przeprowadzce do większej przestrzeni. Wszystko po to, aby unikalna artystyczna biżuteria projektowana i tworzona w firmowej pracowni zyskała godną ekspozycję. W nowej siedzibie stworzono także urokliwy kącik kawowy, gdzie toczą się rozmowy z klientami o indywidualnych zamówieniach i autorskich kolekcjach Chart. Część sklepowa i strefa spotkań zlane są pięknym naturalnym światłem, wydobywającym olśniewający blask diamentów, szafirów, hidenitów, złota i platyny. Za wzorzystą kotarą kryje się drugi, istotny dla historii marki, świat. To komnata z intrygującą wystawą łowiecką: biżuterią myśliwską i pamiątkami-trofeami.
Najbardziej błyszczący adres w Poznaniu
To wszystko na własne oczy mogłam podziwiać wspólnie z innymi gośćmi na oficjalnym otwarciu siedziby przy Szelągowskiej. Dzięki perfekcyjnej organizacji, zaproszone osoby pojawiały się w salonie o wyznaczonych godzinach – bezpieczeństwo przede wszystkim! W kameralnej atmosferze toczyły się rozmowy nad gablotami z dziełami jubilerskiej sztuki: naszyjnikami, bransoletkami, pierścionkami. Wśród gości znalazły się poznańskie influencerki: Paulina Mikulska, Maja z Milk & Sun, stylistka Sylwia Buda oraz Maja Kubiaczyk-Szczygieł – twarz nowej kampanii Chart. Zachwytom nad kunsztownymi błyskotkami nie było końca! Instagram zalały video-relacje z przymierzania sznurów pereł, klasycznych pierścionków z brylantami i supermodnych krzyżyków wysadzanych szlachetnymi kamieniami.
Hubert Wit Włodawiec z dumą oprowadzał nas po nowej siedzibie, jego mama, Pani Bogna, czarowała historiami z 40-letniej historii firmy, a „maskotka” marki – piękna charcica Kropka z cierpliwością przyjmowała czułości od zachwyconych gości. Każda sztuka biżuterii eksponowana w salonie to dzieło ludzkich rąk. W Chart pielęgnowane są najbardziej skomplikowane złotnicze techniki, dlatego wizyta w pracowni była jednym z najciekawszych elementów odwiedzin na Szelągowskiej. Hubert cierpliwie tłumaczył zastosowanie specjalistycznych narzędzi i maszyn, zdradzając liczne ciekawostki – na przykład sposób na zbieranie cennych opiłków złota powstających w czasie obróbki.
Leśny toast
W czasie eventu właściciele chętnie dzieli się też imponującą wiedzą o biżuterii myśliwskiej i kulturze polowań. Te tradycje, obecne w rodzinie Włodawców od lat, w nowej siedzibie zyskały dedykowaną przestrzeń w postaci komnaty z tematyczną ekspozycją. Ta część oferty i rodzinnej historii Chart zainspirowała leśną oprawę wydarzenia. Wejście i bufet w saloniku kawowym udekorowano kompozycjami z paproci, mchu, szyszek i gałęzi. Goście po przekroczeniu progu nowej siedziby otrzymywali autorski leśny welcome drink z prosecco i czeremchówką. Atmosfera uroczysta, więc nie zabrakło i tortu (oczywiście z logo Chart!), a także pysznych finger foods z poznańskiej piekarni Petit Paris. Na pożegnanie każdy gość otrzymał zaskakujący prezent-pamiątkę – sadzonkę dębu. Trudno nie dopatrywać się w tym upominku symboli: solidności, ponadczasowości, szlachetności – wszystkiego, z czym zetknęłam się podczas odwiedzin na Szelągowskiej.
Otwarcie nowej siedziby odzwierciedlało wszystkie wartości marki Chart. Rodzinna atmosfera, dzielenie się wiedzą, niespieszne, serdeczne rozmowy, ujmująca gościnność.
To właśnie w takiej oprawie, także na co dzień, w sklepie Chart dokonuje się zakupów i konsultacji w sprawie personalizowanych projektów. Właściciele i pracownicy salonu każdego klienta traktują z troską i wielką kulturą – zgodnie ze standardem obsługi w najbardziej ekskluzywnych światowych butikach. Tutaj czas płynie wolniej, bo wybór jubilerskich skarbów nie może toczyć się w pędzie. Chart deklaruje, że „nie robi błyskotek, tylko spełnia marzenia” – pomyśl swoje, Sroko, i spełnij je przy Szelągowskiej 13a.
zdjęcia: Iryna Mandryka, Wojciech Wrazowski