Byrska, Kos, Orska, Życka – cztery kobiety w branży biżuteryjnej.
Skąd czerpią siłę i inspiracje do tworzenia i jak odnajdują się w branży opanowanej głównie przez mężczyzn? Przed Tobą, Sroko – cztery polskie projektantki: Edyta Byrska, Dorota Kos, Anna Orska i Anna Życka czyli cztery silne babki, które nie boją się ubrudzić dłoni w pracowni, potrafią w biżuterii uchwycić kobiecość i mają własny charakterystyczny styl.
Edyta Byrska (byrska)
“Wcześniej zawód projektanta wykonywali wyłącznie mężczyźni, jednak teraz wyraźnie się to zmienia. To bardzo naturalny stan rzeczy, bo w końcu biżuteria jest noszona przede wszystkim przez panie, a my najlepiej wiemy co lubimy nosić.”
FB: @byrska.pracownia.bizuterii | IG: @edytabyrska
Siła, własny styl i wyrazistość. Wrażliwość na piękno, głowa do interesów i praca na własny rachunek – udaje Ci się to łączyć? Bycie kobietą pomaga czy przeszkadza w branży jubilerskiej?
Moja marka powstała z pasji do tworzenia w metalu i fascynacji tym rzemiosłem. Kiedy zaczynałam przygodę z jubilerstwem, nie myślałam jeszcze o zakładaniu własnego biznesu i o wszystkim tym, co się z tym wiąże. Przyznam, że początkowo miałam pojęcia o modelach sprzedaży, marketingu, podatkach, fakturach i urzędach. Chcąc, nie chcąc, musiałam szybko nadrobić zaległości i… skoczyłam na głęboką wodę. 😉
Szczerze mówiąc, nie przepadam za tą częścią mojej pracy, gdybym miała wybór, wolałbym zająć się tylko tworzeniem. Jednak praca „na własny rachunek” również wiele zalet. Wykonuję wyłącznie swoje projekty, nie muszę podporządkowywać się czyimś gustom. Nigdy nie podjęłabym się stworzenia biżuterii, którą uważałbym za brzydką, albo źle zaprojektowaną. Cenię sobie tę wolność, jak również możliwość gospodarowania własnym czasem.
Nieraz śmieję się, że „moja szefowa” jest zbyt wymagającą, wredną perfekcjonistką. 😉 To jest kolejna rzecz, którą trzeba w sobie wypracować, gdy nikt nad Tobą nie stoi i nie kontroluje Twojej pracy. Trzeba narzucić sobie samodyscyplinę, bo mierzenie się z samą sobą jest najtrudniejsze.
Dzisiejsze czasy to świetny okres dla kobiet w branży jubilerskiej. Wcześniej ten zawód wykonywali niemal wyłącznie mężczyźni, jednak teraz wyraźnie się to zmienia. Uważam to za bardzo naturalny stan rzeczy, w końcu biżuteria jest noszona przede wszystkim przez panie, a my najlepiej wiemy co lubimy nosić. Ja sama testuję każdą wykonaną przez siebie rzecz, sprawdzam czy dobrze się układa, czy nic nie przeszkadza w noszeniu, czy dobrze wygląda.
Osobiście spotykam się najczęściej z pozytywnym odbiorem ze strony starszego, męskiego pokolenia jubilerów. Szeroki uśmiech pomaga z resztą zarówno w męskim jak i w damskim towarzystwie. 😉
Twoja kobiecość daje Ci siłę? Skąd ona się bierze?
Staram się, żeby moja biżuteria była przede wszystkim delikatna i kobieca, można więc powiedzieć, że kobiecość jest dla mnie inspiracją i głównym motywem w moich pracach. Daje mi to siłę napędową do projektowania i tworzenia.
Kogo podziwiasz w branży? Opowiesz mi o nich?
Dla mnie współczesnym mistrzem jest absolutnie i niepodzielnie Ilgiz F, rosyjski artysta tworzący nieziemskie projekty (z perfekcyjnym wykorzystaniem emalii) nawiązujące do secesji. Inspirują mnie także German Kabirski, Judith Kaufman, Alexander Monroe, Tania Manerova, Todd Reed i wielu innych. Cenię najbardziej tych projektantów, którzy nie podążają ślepo za modą, ale wnoszą do niej coś swojego i oryginalnego.
Opowiedz coś o swojej kolekcji…
W mojej kolekcji Kwiaty Polskie chciałam zawrzeć urok i delikatność roślin, odwzorować w srebrze piękno, które w naturze szybko ginie, a w takiej formie może przetrwać długie lata. Kobietom, które noszą moją biżuterię dodaje to dziewczęcej lekkości, odświeża urodę niezależnie od wieku. Staram się, żeby moja biżuteria nie była przedmiotem, który wyrzuci się tak szybko “w kąt” 😉 jak więdnące kwiaty, ale chcę żeby służyła właścicielce przez długie lata.
Biżuteria z tej kolekcji wykonana jest ze srebra, przy użyciu tradycyjnych technik jubilerskich. Większość błyskotek tworzę samodzielnie od początku do końca: od stopienia metalu poprzez wycinanie, kształtowanie i ostateczne wykończenie. Niektóre wzory mają naturalne kamienie szlachetne: topazy, cytryny, rubiny. Staram się, żeby każda rzecz była niepowtarzalna, żeby była czymś szczególnym dla przyszłej Właścicielki.
Co sądzisz o Srokach Pica Pica ?
Bardzo dobrze, że powstał wreszcie w Polsce blog poświęcony jedynie biżuterii, popularyzujący wiedzę o Twórcach, procesach technologicznych i wydarzeniach związanych z branżą. Myślę, że właśnie czegoś takiego nam brakowało. Miło jest obserwować, że Sroki tak szybko rozwijają skrzydła, życzę Wam wszystkiego dobrego, oby tak dalej!
Dorota Kos (DOROTA KOS JEWELLERY)
“Biżuteria, którą proponuję jest bardzo delikatna, romantyczna, nie wyobrażam sobie, żeby mogła być zaprojektowana przez mężczyznę.”
FB: @DOROTAKOSjewellery | IG: @dorota_kos
Siła, własny styl i wyrazistość. Wrażliwość na piękno, głowa do interesów i praca na własny rachunek – udaje Ci się to łączyć? Bycie kobietą pomaga czy przeszkadza w branży jubilerskiej?
Początkowo nie łatwo było mi pogodzić tak różne działania. Praca twórcza jest zaborcza. Organizacja produkcji, różne zadania związane z prowadzeniem firmy- wszystko to razem wydawało mi się czasem ponad moje siły. Nie udało mi się też uniknąć wielu błędów.
Od początku mojej drogi towarzyszyło mi wielkie marzenie aby pracować na własny rachunek. Mam wielką potrzebę wolności. Inaczej błądzę.
Na szczęście jakiś czas temu udało mi się wypracować system pracy, zapanować nad różnymi czynnościami. Dzięki nudnym, żmudnym zadaniom można nabrać dystansu, pokory i nauczyć się dyscypliny.
Motywacją do pracy jest błysk w oku klientek i to, że obiekty, które wychodzą spod moich rąk mają własne życie. Dają komuś radość, ozdabiają.
Czy bycie kobietą przeszkadza w branży? W branży jest dużo kobiet o silnej osobowości. Poza tym biżuteria, którą proponuję jest bardzo delikatna, romantyczna, nie wyobrażam sobie, żeby mogła być zaprojektowana przez mężczyznę.
Twoja kobiecość daje Ci siłę? Skąd ona się bierze?
Siłę daje mi zdrowie i życie w harmonii. Radość z małych rzeczy. Mam to szczęście, że mieszkam na obrzeżach miasta, nad morzem, blisko lasu. Mogę w każdej chwili odzyskać równowagę spacerując po plaży, obserwując statki wchodzące do portu. Morze jest moim punktem odniesienia.
Kogo podziwiasz w branży? Opowiesz mi o nich?
W branży najbardziej podziwiam prace dawnych mistrzów, najczęściej anonimowych. Wyłapuję detale, które są bliskie mojej wrażliwości. Znalazłoby się sporo przykładów. Najbliższe są mi style Art. Nouveux i Art. Deco. Oprócz wyrafinowanych projektów, szlachetnych materiałów podziwiam niedościgniony warsztat i inspirację naturą. Zwracam uwagę na tę biżuterię ze względu na rzeźbiarskie formy, bogate w faktury, finezyjne połączenia złota z kamieniami szlachetnymi, zestawienia kolorów.
Opowiedz coś o swojej kolekcji..
Największą inspiracją jest dla mnie świat roślin. Fascynuje mnie od zawsze ich skomplikowana natura, tajemnicze funkcje, które spełniają oraz oczywiście ich uroda. Moje kolekcje nawiązują do roślinnych motywów – płatki jabłoni, gałązki jagody leśnej, rumianki, wszystkie wiążą się z jakimiś romantycznymi wspomnieniami, ulotnymi chwilami. Kontakt z roślinami daje mi niekończącą się inspirację. Kolekcje powstają jednocześnie, czasem uzupełniam coś w jednej, potem w drugiej.
Z jednej strony mam potrzebę tworzenia minimalistycznych, wyciszonych kompozycji ale przychodzą momenty gdy bawi mnie tworzenie skomplikowanych, dekoracyjnych form..
Wszystkie motywy formuje ręcznie, najczęściej w wosku, następnie dopracowuje je w srebrze. Szczególną uwagę przywiązuję do faktur, dzięki temu biżuteria gra ze światłem, mieniąc się w charakterystyczny sposób.
Co sądzisz o Srokach Pica Pica ?
Brakowało od lat serwisu, gdzie znalazłby się nowoczesny i zarazem profesjonalny przewodnik po branży. Miło, że jest duży przekrój informacji, pojawiają się relacje, wywiady i że nie jesteście skupione tylko na rodzimych markach. Cieszy mnie to, że redakcję stanowią nieprzypadkowe osoby, starannie dobrane, wykształcone. Trzymam mocno kciuki za Pica Pica i życzę sukcesów. 🙂
Anna Orska (ORSKA)
“Nie można być specjalistą w każdej dziedzinie, zatem równie ważne jest zdawanie sobie sprawy ze swoich słabości. Jeśli się na czymś nie znam, pracuję z ludźmi, którzy są w tym lepsi ode mnie.”
FB: @ORSKA.bizuteria | IG: @orska_official
Siła, własny styl i wyrazistość. Wrażliwość na piękno, głowa do interesów i praca na własny rachunek – udaje Ci się to łączyć? Bycie kobietą pomaga czy przeszkadza w branży jubilerskiej?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Wydaje mi się, że nie ma to za bardzo znaczenia w dzisiejszych czasach. Pracuje zarówno z wieloma kobietami jak i mężczyznami i świetnie się z nimi wszystkimi dogaduję. Prawda jest taka, że najważniejsza jest współpraca z ludźmi, oraz zrozumienie biznesu. Naturalnie nie można być specjalistą w każdej dziedzinie, zatem równie ważne jest zdawanie sobie sprawy ze swoich słabości. Jeśli się na czymś nie znam, pracuje z ludźmi, którzy są w tym lepsi ode mnie. Dzięki temu mogę się skupić na tym z czym ja radzę sobie najlepiej i rozwijać się jako projektant. W ten sposób udaje mi się zachować wolną głowę od technicznych rozterek i iść do przodu z tym co dla mnie ważne.
Twoja kobiecość daje Ci siłę? Skąd ona się bierze?
Myślę, że najwięcej siły czerpie z działania. Zarówno powodzenia jak i niepowodzenia są dla mnie motywujące. Sukces wywołuje radość i chęć dążenia do kolejnego. Porażki uczą pokory, ale też rzucają wyzwanie aby próbować dalej, przezwyciężać je i przekuwać w sukces. Każdy dzień jest wypełniony mniejszymi i większymi wyzwaniami. One nigdy się nie kończą, dlatego zawsze mam motywację żeby kolejnego dnia nie zwalniać i działać dalej z tą samą energią. To najbardziej stymuluje mój osobisty rozwój i rozwój marki ORSKA.
Kogo podziwiasz w branży? Opowiesz mi o nich?
Osoby, które podziwiam najbardziej nie wiążą się bezpośrednio z branżą jubilerską. Naturalnie trzymam kciuki za młodych projektantów, którzy wnoszą do branży powiew świeżości. Jednak największym podziwem darzę rzemieślników, ludzi, którzy całe życie potrafią poświęcić perfekcyjnemu opanowaniu jakiejś umiejętności. Obecnie moją największą fascynacją są podróże, podczas których udało mi się poznać wielu rzemieślników, mistrzów tradycyjnego wytwórstwa, pracujących w różnych zakątkach świata.
Rocznie wprowadzam dwie kolekcje, które są projektowane i wytwarzane w odległych krajach, wśród obcych kultur. Mam już za sobą pracę w kilkunastu warsztatach w Indiach, Nepalu i na wyspie Bali, a przede mną kolejne wyzwania i plany. Nie potrafię oprzeć się wrażeniu i szczerze podziwiam kunszt rzemieślników, którzy swoje umiejętności szlifują od dziecka, przenosząc je z pokolenia na pokolenie. Warsztaty, które odwiedzam i w których pracuję, w niczym nie przypominają fabryk i pracowni, które miałam możliwość zwiedzać w Polsce, w Europie, Azji i Brazylii. Te jedno lub kilkuosobowe warsztaty osiągają mistrzowską precyzje w swoich specjalizacjach! Myślę, że o mój podziw w tych miejscach nie trudno. Jest to niewiarygodne doświadczenie.
Spotykając się z takim zaangażowanie w opanowanie danej techniki, nasuwa się myśl, że w branży jubilerskiej, w zachodnim rozumieniu, mamy znacznie ułatwione zadanie, mając na co dzień dostęp do rozmaitych zmechanizowanych technologii oraz doskonale wykształconych specjalistów.
Opowiedz coś o swojej kolekcji…
Kolekcję Bery stworzyłam kilka lat temu i nieustannie ją rozwijam dodając do niej nowe wzory. Wszystkie projekty w kolekcji są inspirowane naturą. Pomysły czerpałam przede wszystkim z niewielkich fragmentów roślin, takich jak liście, pąki czy nasiona, które odlałam z mosiądzu na kształt naturalnych pierwowzorów. Przyroda jest dla mnie ogromnym źródłem inspiracji. Naturalne, roślinne motywy elegancko równoważą moją bardzo wyrazistą kreskę, nadając moim projektom przyjemną lekkość i świeżość.
Co sądzisz o Srokach z Pica Pica? 😉
Sroki poznałam na początku ich istnienia jeszcze kilka lat temu. Bliżej poznaliśmy się podczas wspólnych dwóch tygodni Art& Fashion Forum w Starym Browarze. Pamiętam rozmowy i plany związane z Wami, które snułyśmy wówczas razem. To był rewelacyjny czas. Śmiało mogę powiedzieć, że serce rośnie patrząc jak się rozwijacie i realizujecie swoje marzenia. A tak swoją drogą, to prawdziwe z Was Sroki i niech to się nigdy nie zmienia. 🙂
Anna Życka (ANNA ZYCKA JEWELLERY)
“Moja praca to rzemiosło połączone ze sztuką, a zawód ten to często praca fizyczna – zniszczone ręce, pełno chemikaliów i brudnego pyłu.“
FB: @AnnaZycka | IG: @anna_zycka_jewelrydesign
Siła, własny styl i wyrazistość. Wrażliwość na piękno, głowa do interesów i praca na własny rachunek – udaje Ci się to łączyć? Bycie kobietą pomaga czy przeszkadza w branży jubilerskiej?
Kiedy wrażliwość musi iść w parze ze stanowczością i przedsiębiorczością nigdy nie jest łatwo. 🙂 Sprzeczności te mogą się jednak wzajemnie wspierać i napędzać. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby w branży opanowanej dotąd przez mężczyzn (zwłaszcza na rynku polskim) być sobą i konsekwentnie dążyć do celu. Moja praca to rzemiosło połączone ze sztuką, a zawód ten to często praca fizyczna – zniszczone ręce, pełno chemikaliów i brudnego pyłu. Mimo to jest nas coraz więcej i nie boimy się rzemiosła by tworzyć to, co nam podpowiada serce. 🙂
Twoja kobiecość daje Ci siłę? Skąd ona się bierze?
Jesteśmy silne z natury tylko musimy w sobie to odnaleźć i poznać własną wartość. Wtedy nic nas nie zatrzyma na naszej drodze.
Kogo podziwiasz w branży? Opowiesz mi o nich?
Jest kilku twórców, którzy są dla mnie ważni. Podziwiam ich za to, że są w swojej twórczości sobą, nie pędzą ślepo za trendami tylko konsekwentnie wkładają kawałki siebie w to, co tworzą. Patrzysz na obiekt i od razu wiesz z czyjej pracowni pochodzi. To właśnie jest dla mnie najważniejsze i do tego dążę.
Opowiedz coś o swojej kolekcji…
Najwięcej inspiracji daje mi natura, dlatego dużo u mnie motywów kwiatowych, liści, piór. One same w sobie są doskonałym wzorem wystarczy tylko przenieść je na metal. Szklane emalie są dla mnie tym czym jest akwarela dla malarza, tylko trwalsze. 😉 Maluję nimi, wykorzystuję ich transparentność i pokonuję trudność techniki z ogromną pasją.
Co sądzisz o Srokach z Pica Pica? 😉
Szalone, pełne pomysłów marzycielki z głową do interesów i umiejętnością poruszania się w trudnym i wymagającym środowisku. Czyli silne kobiety, których nasz świat potrzebuje. 🙂
Dziś Dzień Kobiet więc na pierwszym planie są kobiety. My uważamy, że każdy dzień powinien Dniem Kobiet być! 😉 Dlatego jeśli się z tym zgadzasz pochwal w komentarzu babki, które podziwiasz – te które otaczają Cię blisko, czyli: siostry, przyjaciółki czy koleżanki lub te które inspirują Cię do bycia wolną, szczęśliwą, silną i spełnioną – czego Ci oczywiście baaardzo życzymy, Sroko Cudna! <3