TOP

SAVVY. Tatuaże, koty i rzeźbiarskie pierścionki.

Zastawiałaś się jaką drogę przemierza pierścionek zanim robi śliczne bling-bling na Twoim palcu? 😉 Nie spada z nieba prosto do wypolerowanej gabloty w salonie, co zresztą dobrze wiesz, mądra Sroko. Otóż… Swoją podróż rozpoczyna w głowie projektanta. I dziś o jednym projektancie i o jednym aspekcie tej wędrówki Ci opowiem. Uwagę skupiamy na Aleksandrze Góreckiej, która projektuje pod marką SAVVY. Wchodzimy do mieszkania Oli i rozglądamy się. Na ścianach wiszą świetne grafiki studentów Uczelni Artystycznych, przy naszych kostkach łaszą się trzy cudowne koty, obok leży stos różnie zdobytych przez Olę szuflad, przygotowanych do zbudowania designerskiej szafy… Katarzyna wyciąga z torby aparat, zielone herbaty zaparzone, przechodzimy do pracowni.

Doceń to, co ręcznie robione.

Oczywiście zaczynam od przymierzania pierścionków SAVVY. Łapczywie zakładam na palce te minimalistyczne i te z kamieniami nadmorskim, no i jeszcze te z kryształami…. Aaa! Znów nie starcza mi rąk by wszystkie założyć na raz. Wciągająca jest ich faktura i każdy detal zostawiony przez gest dłoni projektantki – bo nie są standardowo wygłaskane do świecącej powierzchni. Większość projektantów wypuszcza grzeczne kolekcje o potencjale sprzedażowym. Tymczasem projekty Oli są masywne, surowe i mają rzeźbiarski charakter. Skąd to się bierze? Ola świetnie wyczuła granicę między nowoczesną formą, a duchem biżuterii artystycznej. Przez to pierścionki nie mają znamion “korzenioplastyki”. 😉 Rozumiesz co chcę Ci przez to powiedzieć? Projekty Oli nie zatrzymały się w czasie (jak to niestety bywa – nawet u szanowanych, doskonałych jubilerów) – jej biżuty doskonale wpisują się w aktualne trendy. 🙂

Rzeźbiarki nie małą ładnych paznokci…  

Pierwsze projekty Oli powstały w czasie studiów w pracowni rzeźbiarskiej. Znajomi zajmujący się modą dodali jej odwagi by pokazała je gościnnie na ich stoisku przy okazji Targów Mody. Pewnie domyślasz się że sprzedały się bardzo szybko. 😉 Od tego momentu minęły już dwa lata. Dziś Aleksandra ma własną pracownię pełną narzędzi i rozpoczętych projektów, a jej marka staje się coraz bardziej rozpoznawalna na polskim rynku. Są jednak rzeczy, które się nie zmieniły. Nadal każdy projekt zaczyna od wyrzeźbienia w wosku, wzrusza się oglądając rzeźby Giovanni Lorezno Berniniego, no i ma cudne tatuaże. 😉

Pasja i pomysł – ważniejsza od najlepszego warsztatu.

Dlaczego warto posiadać SAVVY w swojej kolekcji? To pierścionki dalekie od komercyjnego ugrzecznienia. Dla mnie są idealną odpowiedzią na przesyt i powtarzające się wzory. Każdy model, który wychodzi z pracowni Aleksandry jest jak mała rzeźba, którą kupujesz by nosić, a nie oglądać w muzeum. 😉 Gdy spotkasz Olę na wiosennych targach (śledź jej stronę, a dowiesz się gdzie) z pewnością opowie Ci jak je wykonuje. O tym, że zaczyna pracę od rzeźbienia w wosku, później odlewa w mosiądzu i każdy element własnoręcznie obrabia. Ma świadomość swoich umiejętności, więc nadal pogłębia swój warsztat jubilerski. Dzięki własnym poszukiwaniom nie zatraciła swojego indywidualnego stylu i charakteru – za co dostaje dodatkowe punkty od Srok! 😉

Zaraz zobaczysz zdjęcia, które przeniosą Cię do świata SAVVY. Daj znać w komentarzu czy Cię też zachwyca. A jeśli kupisz to obiecaj, że wkleisz w komentarzu zdjęcie swojego pierścionka. Ścisk!


































na zdjęciu: Aleksandra Górecka SAVVY, biała kotka to Bibi, a rudy kocur Marek. 😉










biżuteria SAVVY: www / facebookinstagram

zakres cenowy: 50 zł – 250 zł

materiał: mosiądz, brąz i srebro

gdzie kupisz: tu