Pięknie zapięte – o biżuteryjnych zabezpieczeniach
Nie zawsze zwracasz na nie uwagę, mimo że są naprawdę ważną częścią biżuterii. I chociaż imponujące kamienie czy ciekawa obróbka odwracają od nich wzrok, to biżuteryjne zapięcia także mogą być naprawdę fascynujące, szczególnie dla głodnej wiedzy Sroki. Wielu złotników stosuje nietypowe sztuczki i własne patenty, by ta część była niewidoczna dla oczu, ale my dzisiaj stawiamy zapięcia na pierwszym planie i przyglądamy się jak dawniej wyglądały mocowania biżuterii i co się dziś w tej kwestii zmieniło.
Broszki
Z pewnością kojarzysz jedno z najpopularniejszych zapięć stosowanych w broszkach: szpilka na zawiasie oraz haczyk. Mimo, że to dość wiekowa metoda, to jest ona stosowana aż do dziś. Niech jednak nie zwiedzie Cię prostota haczyka, bo szczególnie w tych nieco bardziej wiekowych broszkach, haczyki przybierały najróżniejsze kształty i być niemal równie ozdobne co fason. Jeśli masz duszę odkrywcy, przeszukaj szkatułkę babci, a być może natrafisz na małe dzieła sztuki. Oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne – szpilka zawsze może się wysunąć z zapięcia, a broszka spaść. Dlatego niektórzy jubilerzy decydowali się na dodatkowe zabezpieczenia w postaci agrafki na łańcuszku przyczepionej do biżuterii, chociaż trzeba przyznać, że to dość kłopotliwe rozwiązanie. Dlatego w XX wieku popularne stały się bezpieczne zapięcia przypominające te agrafkowe z tzw. konikiem czyli dodatkowym zabezpieczeniem lub bardziej zabudowane zapięcia typu armatka, które o wiele trudniej było przypadkiem rozpiąć. Takie rozwiązania stosowano przy cenniejszych okazach – zdarzało się nawet, że łączono kilka metod, by mieć pewność, że kosztowna brosza zostanie na swoim miejscu.
Kolczyki
Najprostszy patent jaki możesz spotkać przy kolczykach to po prostu bigiel otwarty, czyli zakrzywiony haczyk o długiej końcówce, który wkładasz niezabezpieczony w dziurkę w uchu. Tutaj znów pojawił się problem, że choć rozwiązanie było proste i wygodne, to nie dawało pewności, że kolczyk się nie zgubi. W odpowiedzi na ten problem pojawił się bigiel zamknięty, który miał dodatkowy „trójkącik” o które można było zaczepić luźną końcówkę zapięcia. Ciekawym rozwiązaniem jest także bigiel zapinany z przodu, tuż przed płatkiem ucha. Wygląda to bardzo efektownie i często jest stosowane w imponujących kolczykach kreolskich – w tym przypadku zapięcie jest dodatkową ozdobą. Poza biglami z pewnością kojarzysz także sztyfty – pojawiły się one już w 1880 roku i były nieco grubsze niż dziś oraz miały nakręcane nakładki, które dziś spotyka się raczej w droższych kolczykach. Nakładki wsuwane na wcisk, które na pewno masz także w swojej kolekcji to tzw. baranki, z charakterystycznymi zawijasami po bokach.
Bransolety i naszyjniki
Być może kojarzysz zapięcie szufladkowe, typowe dla nieco grubszych bransolet lub naszyjników. Może mieć ono różne odsłony, ale w gruncie rzeczy polega na tym, że jedną z końcówek bransoletki wsuwa się do szufladki uformowanej na drugim końcu. Przy tego typu rozwiązaniach często można się także spotkać z dodatkowym zabezpieczeniem w postaci ósemki czy łańcuszkiem, chroniącym szufladkę przed wysuwaniem. Jeśli idzie o delikatniejsze łańcuszki czy to od bransoletek czy naszyjników, najpopularniejszy jest federing, stosowany od XIX wieku. Na pewno nie raz miałaś z nim do czynienia: łańcuszek zwieńczony jest dwoma kółeczkami, z czego jedno jest otwierane. Poza okrągłym federingiem, popularne są także podobne w działaniu karabińczyki o różnych kształtach, rzadziej spotykaną metodą jest zapięcie końskie. W tym przypadku na jednym końcu łańcuszka znajduje się obręcz w którą wkłada się tzw. przetyczek, który jest szerszy od obręczy. Jeszcze rzadziej spotykane są wszelkie odmiany haczyków, zapięć typu „S” czy podpór. Współcześnie możesz coraz częściej spotkać się z zapięciami magnetycznymi w najróżniejszych kształtach i formach. Wszystkie rozwiązania o których czytałaś, występowały w prostej, czysto użytkowej formie, ale też mogły być bardzo kunsztowne i stanowić ozdobę samą w sobie. Nierzadko zdarzało się, że np. zapięcia od sznurów pereł były biżuteryjnymi arcydziełami, wysadzanymi drogimi kamieniami uformowanymi np. w formę kwiatów. Wszystko zależało od fantazji złotnika. To jak Sroko? Przekonałyśmy Cię, by przeszukać babcine zbiory w poszukiwaniu niezwykłych zapięć i patentów?
—
* Specjalne podziękowania dla Marcina Chobrzyńskiego-Błaszczyk za doradztwo w kwestii specjalistycznego nazewnictwa biżuteryjnych zabezpieczeń oraz wykonanie sesji zdjęciowej z użyciem własnych zbiorów biżuterii na potrzeby tego artykułu.