Mikimoto. Perłowa doskonałość
Coco Chanel rzadko pokazywała się bez nich publicznie, a jedna z zasad słynnego stylu Jacqueline Kennedy mówiła, że zawsze są odpowiednie. Na pewno kojarzysz także kultowy look Audrey Hepburn ze „Śniadania u Tiffany’ego”: długie rękawiczki, obcisła mała czarna i… perły. Synonim szyku i elegancji, po który sięgają dziś nie tylko miłośniczki glam rocka i niepoprawne romantyczki. Czy wiesz, że historia tych najbardziej luksusowych zaczęła się w XIX-wiecznej Japonii?
Mikimoto to dziś synonim pereł najwyższej jakości. Ta japońska marka nie uznaje niedoskonałości i przestrzega tej zasady wyjątkowo bezwzględnie. Przykład? W 1932 roku, nie zawahała się urządzić publicznego spalenia tysięcy pereł, które nie przeszły restrykcyjnej selekcji Mikimoto. Wszystko, by pokazać jak ogromną wagę przykłada do doskonałości i nieskazitelnego piękna swoich produktów. Legenda japońskiej marki zaczęła się ponad 120 lat temu, od wizji jednego człowieka, estety o zacięciu naukowca: Kokichiego Mikimoty.
fot. https://www.mikimotoamerica.com
Japońska determinacja
Japonia, rok 1854. Po 220 latach izolacji, kraj w końcu otworzył się na zewnętrzny świat. To niezwykłe wydarzenie miało wiele konsekwencji, jednak dla historii pereł Mikimoto, istotny jest rozkwit handlu i zainteresowanie lokalnymi wyrobami. Miasto Toba, z którego pochodzi Kokichi Mikimoto, słynęło z pięknych naturalnych pereł. Jednak ogromny popyt sprawił, że z roku na rok stawały się one coraz trudniej dostępne, a miejscowym ostrygom groziło wyginięcie. Mikimoto przejęty ich sytuacją, postanowił, że znajdzie sposób, by wytwarzać perły w kontrolowanych warunkach, bez szkody dla natury. I chociaż nikt nie wierzył, że jest to możliwe (tak o pomyśle Japończyka mówił nawet słynny Tomas Edison), to Mikimoto w 1893 został pierwszym człowiekiem, który wyhodował perłę. Nie był to jeszcze ideał jaki dziś kojarzymy z marką, jednak bez wątpienia był to ogromny sukces okupiony wieloma niepowodzeniami. Bo Mikimoto próbował wiele razy, nie przejmując się porażkami, takimi jak ataki drapieżnych ośmiornic, czy bakterii, które niemal zniszczyły ostrygi i pogrzebały jego plany.
Legendarna doskonałość
Na szczęście, poza nieskazitelnym gustem oraz zamiłowaniem do doskonałości, Mikimoto był niezłomny w dążeniu do celu. Pierwszy sukces zmotywował go do działania – na wyspie Ojima (znanej dziś jako Wyspa Pereł) założył pierwszą hodowlę pereł i latami doskonalił swoją technologię, poszerzając ofertę m.in. o zachwycającą czarną perłę (thaiti) czy intrygujące perły conch. Jednocześnie, odkąd w 1899 roku otworzył w Tokyo swój pierwszy flagowy sklep, luksusowe butiki Mikimoto pojawiły się na całym świecie: w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, Szanghaju i wielu innych miastach. Mikimoto poświęcił się nie tylko hodowli – z niezwykłym wyczuciem budował też wizerunek marki. Podczas wystaw czy targów zaskakiwał rozmachem – w 1926 roku, podczas Wystawy Światowej, zaprezentował pagodę ozdobioną 12 tysiącami idealnych pereł, a w 1939 roku w Nowym Jorku pokrył nimi Dzwon Wolności. Trzeba przyznać, że Kokichi Mikimoto wiedział, jak budować legendę. I mimo, że ojciec pereł hodowanych zmarł niemal 70 lat temu, jego imperium trwa do dziś i ma się świetnie. Mikimoto nadal oznacza najwyższą jakość i bezkompromisowe piękno. To marka, która doskonale wie, jak wydobyć urodę pereł i że najpiękniej prezentują się na kobiecej szyi. Sam Kokichi powiedział kiedyś, że jego marzeniem jest ozdobić perłami szyje wszystkich kobiet na świecie. Nie miałybyśmy nic przeciwko, gdyby się ono spełniło.
—
zdjęcia główne: instagram.com/official_mikimoto