TOP

Pica Pica Q&A Katja Prins. Ciało ludzkie i technologia, to związek bardzo intymny.

Jesteśmy w Amsterdamie. Kierujemy się stronę dzielnicy czerwonych latarni. Tam, w starej, odjechanej artystycznej kamienicy ukryta jest pracownia holenderskiej artystki Katji Prins, która od 20 lat eksponuje swoje prace w całej Europie, USA (Museum of Arts and Design Nowym Jorku), Azji i Rosji. Główną galerią, w której zobaczysz prace Katji jest Galerie Rob Koudijs w Amsterdamie.

Jej biżuteryjna przygoda zaczęła się w liceum. Spotkała tam niesamowitego złotnika i była pod takim wrażeniem jego prac, że zdecydowała się tego nauczyć. W niedługim czasie została mistrzem złotnictwa z dyplomem w Schoonhoven w Holandii, ale dopiero podczas studiów na Akademii Sztuk Pięknych nauczyła się wyrażać siebie i stworzyła własny, biżuteryjny język wizualny…

W swoich pracach przekazujesz historie dotyczące relacji ciała ludzkiego i technologii…

Tak. I jakby się nad tym dłużej zastanowić, to jest to związek bardzo intymny. Wystarczy rozejrzeć się wokół. Technologia jest wszędzie. Śpimy, siedzimy, jemy, pijemy, poruszamy się i żyjemy z nią. Dzięki niej łączymy się ze światem. Dzięki niej leczymy nasze ciała, zmieniamy je, rzeźbimy i coraz bardziej poprawiamy i wzmacniamy się przez nią. Technologia zmienia nasze życie przez cały czas. W przeszłości byliśmy skupieni przede wszystkim na świecie zewnętrznym, lecz bardzo się zmieniliśmy pod tym względem.

Obecnie jesteśmy znacznie bardziej skoncentrowani na naszym wewnętrznym świecie, naszych mózgach i ciele, a to bardzo zmienia nasze społeczeństwo.

Jakie wątpliwości to w Tobie porusza?

Hmmm, pomyśl na przykład o chirurgii plastycznej czy inteligentnych lekach, które poprawiają naszą pamięć. Pomyśl o zaawansowanej technologii genetycznej (DNA i komórek macierzystych) A, i jeszcze robotyce i nanotechnologii… Nie za dużo tematów? (śmiech)

Nie. Opowiadaj dalej…

Kiedyś wierzyłam w to, że wiele z tych technologii – od zabiegów po leki – powstało po to żeby leczyć ludzi, uzdrawiać nasze ciała i przywracać je do “normalności”. Jednak w dzisiejszych czasach chodzi bardziej o poprawę i ulepszanie, upiększanie ludzi i czynienie ich lepszymi niż “normalnie”. Zmiany te budzą we mnie wiele wątpliwości…

Czy technologia nie jest rzeczą ludzką? 😉

Trafiłaś w sedno! Wielokrotnie zastanawiałam się: czy technologia odbiera nam człowieczeństwo? Czy aby nie jesteśmy stworzeniami technologicznymi? Dla mnie, technologia i bycie człowiekiem nie stanowi sprzeczności. Wręcz uważam, że to absolutnie ciekawe, że tak bardzo różnią się od siebie. Ta ambiwalencja intryguje mnie i  staram się to wyrazić w moich pracach.

W jednym z wywiadów powiedziałaś, że zgadzasz się z amerykańskim artystą konceptualnym Lawrencem Weinerem, który powiedział, że: „sztuka powinna wszystko rozpieprzyć”.

To prawda. (śmiech) Nie jestem zainteresowana prostym pięknem i kojącymi użytkowymi błyskotkami. Lubię poetykę zaskakiwania i dezorientacji. O wiele bardziej interesuje mnie, gdy istnieje przekaz i pewne zakłócenia. 😉 W biżuterii, czyli języku wizualnym, którym się posługuję – eksperymentuję z obrazami i kształtami. Zawsze też starannie dobieram materiały bo pomagają mi opowiedzieć moją historię. Świadomie unikam bezpośredniego przekazu i mam nadzieję, że każdy odkryje w nich coś dla siebie.

Gdzie szukasz inspiracji?

Fascynuje mnie życie, a więc moje badania są w toku. Wiele rzeczy, które robię, czytam, odwiedzam i oglądam są z tym związane. Nie ma początku i końca moich „badań”. Ostatnio czytałam świetną książkę holenderskiego filozofa technologii Peter-Paul Verbeek, Ograniczenia człowieka: o technologii, etyce i ludzkiej naturze. Jest genialna, absolutnie Ci ją polecam…

O, Dziękuję. Gdzie jeszcze szukasz i “badasz”?

Pewnie Cię teraz trochę zaskoczę tym co powiem. Inspiruje mnie także internet. Świetną pozycją badawczą jest dla mnie Google. Zdradzę Ci, że potrafię siedzieć godzinami przed komputerem i całkowicie pochłaniać nowinki i inne interesujące mnie informacje o świecie i ludziach. Bo biżuteria artystyczna czy współczesna musi mieć przekaz i dobry temat – tak samo jak artystyczny film, zdjęcie czy obraz!

Przesuwanie Perspektywy to Twoja najnowsza kolekcja…

Mój najnowszy dorobek odnosi się do architektury – projektów i rysunków technicznych ( przesunięcia perspektyw i/lub skali). Fascynuje mnie przeniesienie rysunku technicznego  do miejskiego obrazu to często diametralnie się różni, prawda? Bo w nim, tak jak w ciele ludzkim nieustannie zachodzą zmiany. Zresztą chyba wszystkie rzeczy, które budujemy, tworzymy i którymi się otaczamy są w ciągłej fazie przekształceń. A nasze ciało jest ich najciekawszą miarą…

Jakie masz plany na najbliższy rok?

Żeby żyć mnóstwem fajnych projektów! Przede wszystkim chcę się skupić na unikatowych egzemplarzach biżuterii. Czasami robię coś, co nazywam „seryjnymi unikatami”; są to małe serie (i prawie takie same), ale różnią się trochę ze względu na proces powstawania.

Jak wiesz, właśnie skończyłam mój najnowszy solowy pokaz „Przesuwanie Perspektyw”, który można obecnie oglądać w Galerie Rob Koudijs i mam już kilka nowych pomysłów, które ewoluują w mojej głowie. Jednak wszystko jest jeszcze zbyt świeże, żeby Ci o tym opowiedzieć…








Podoba Ci się? Podziel się!