Odeszła matka sukcesu Tiffany’ego – pożegnanie z Elsą Peretti.
zdjęcie główne:
Śmiałe, bezkompromisowe i jednocześnie ujmująco delikatne i kobiece – tak można w skrócie opisać projekty Elsy Peretti, legendy stojącej za sukcesem Tiffany & Co. Biżuteryjnym światem wstrząsnęła właśnie wieść o śmierci 80-letniej Włoszki, dlatego chcemy przybliżyć ci historię talentu, który przez ponad 50 lat nieźle namieszał w świecie luksusu.
Elsa Peretti już od najmłodszych lat wykazywała zamiłowanie do piękna i starannego designu. Nie mogło być inaczej, skoro dzieciństwo spędziła w bajecznej Florencji! Karierę w świecie mody zaczęła jednak nie jako projektantka, a modelka. W 1964 roku wyjechała do Barcelony, gdzie olśniewający uśmiech i długie nogi, zaprowadziły ją prosto na wybiegi. Cztery lata później wyjechała do Nowego Jorku i na Manhattanie odnalazła drugi dom. To były czasy imprez w słynnym klubie Studio 54, u boku takich osobowości jak Liza Minelli i Andy Warhol. Wśród bywalców klubu był Halston, znany w latach 70-tych amerykański projektant. Nie minęło wiele czasu, a Peretti dołączyła do tzw. „Halstonetek” – ulubionych modelek projektanta, które regularnie pojawiały się na prezentacjach jego kolekcji.
Z wybiegu za deskę kreślarską
Zastanawiasz się pewnie jak Peretti zamieniła wybieg na szkicownik? Włoszka miała niezwykłą łatwość w przelewaniu swoich pomysłów na papier, a związani z modą znajomi gorąco ją do tego zachęcali. Pierwsze projekty stworzyła właśnie na pokazy: najpierw biżuteria Peretti pojawiła się u Giorgio di Sant’ Angela, wkrótce zaś Halston docenił w swojej modelce coś więcej, niż urodę. Często zapraszał ją do współpracy przy projektowaniu biżuterii, ale i innych akcesoriów. Peretti stworzyła dla niego np. butelki perfum, w tym słynną fiolkę w kształcie łzy. Korzyść była obopólna: propozycje Halstona zachwycały detalami, a Peretti rozwijała talent i korzystała z wielu rad bardziej doświadczonego kolegi – także jeśli idzie o czysto biznesowe sprawy. To zresztą właśnie Halston zapoznał swą włoską muzę z przedstawicielami Tiffany & Co.
Niepokorna dusza
Współpraca, która zaowocowała najbardziej rozpoznawalnymi projektami Peretti, rozpoczęła się w 1974 roku. Już pierwsze kolekcje, które stworzyła dla kultowej marki, znikały z półek niemal tego samego dnia. I to mimo, że Peretti pstawiała na srebro, nie zaś cenione w ówczesnych czasach złoto. To w zasadzie dzięki niej srebro zaczęło być postrzegane jako coś luksusowego i pożądanego. Od samego początku Włoszka intrygowała umiłowaniem prostoty – w wywiadzie dla Vogue’a swój proces twórczy opisała jako ciągłe zabieranie zbędnych elementów. Jej styl wyróżniały inspiracje naturą: kośćmi czy kamykami znalezionymi na plaży. Miękkie krzywizny i obłe kształty, jednocześnie eleganckie i ponadczasowe, zagwarantowały sukces m.in. jej słynnym bransoletom, tzw. bone cuffs.
Kultowe wzory
Poza masywnymi bransoletami z giętego srebra, Peretti powinna kojarzyć Ci się także z zawieszkami Open Heart czy Bottle. To design, który znajdziesz u Tiffany’ego także dziś, bo wspomniane wzory należą do bestsellerów marki. Projektantka stworzyła także serię przepięknych, wężowych naszyjników oraz tzw. Bean Pendants. Jednak jej propozycje to znacznie więcej, niż atrakcyjne wzory – to też zmiany w myśleniu o biżuterii. Peretti nie tylko była prawdziwą ambasadorką srebra, ale też oswoiła luksus tworząc takie kolekcje jak „Diamonds by the Yard”. To rewolucyjny pomysł, dzięki któremu piękne wzornictwo Tiffany’ego, stało się dostępne już za 89 dolarów. To niecodzienny zabieg, który zredefiniował ówczesne rozumienie luksusu.
W jednym z nielicznych wywiadów, Peretti wspomniała, że jej marzeniem jest pozostać zapamiętaną: „o ludziach tak szybko się zapomina – ja chcę przetrwać”. Nie mamy wątpliwości, że kilkadziesiąt kultowych projektów i wpływ, jaki miała na postrzeganie biżuterii i diamentów, zapewni jej stałe miejsce na liście najbardziej wpływowych i niezwykłych projektantek biżuterii w historii.