Jak rynek biżuterii przyjmie nowego odbiorcę?
Nie mamy już subkultur ani rewolucyjnych trendów na wybiegach. Ludzie na całym świecie otwarcie mówią o swojej płynności seksualnej, a trzecia płeć oficjalne funkcjonuje już w USA i w Niemczech. Moda przyszłości stawia na indywidualizm i na nowo podchodzi do definiowania płci.
Dwa kubły zimnej wody. Pierwszy: kanon chudej modelki z wybiegu odchodzi w przeszłość, bo jest wyidealizowany i fałszywy. Trendwatcherzy prognozują, że nowa sylwetka będzie naturalna, luźna i swobodna. Drugi. Skoro ludzie otwarcie mówią o swojej płynności seksualnej (dane organizacji GLAAD (Gay & Lesbian Alliance Against Defamation) wskazują, że ok. 20% młodych ludzi odrzuca tradycyjny podział na 2 płci), a trzecia płeć funkcjonuje już m.in. w USA i w Niemczech to dlaczego konsument ma się godzić z podziałem na błyskotki damskie i męskie?
Jej znakiem rozpoznawczym jest kolczyk w prawym uchu, który nosi od dziecka oraz ciemny, nieco androgeniczny i pełen elegancji ałtfit. Mowa o Hannah Martin, która po ukończeniu Central Saint Martins w 2006 r. założyła własną markę biżuterii. Projekty Hannah się wyróżniają – to wyzwolone rzeźbiarskie formy nieokreślone pod względem płci. Genialne (jak dla mnie) biżuty łączące ostre rock’owe kształty z kamieni szlachetnych najwyższej jakości.
Strona www projektantki. Srebrny brokat na zamkniętych powiekach modela o ulizanych i zaczesanych do tyłu włosach. Na naturalnej fakturze skóry połyskuje ciasno zapięty naszyjnik o bardzo cieniutkim łańcuszku – to jedno ze zdjęć kampanii. Na kolejnej stronie uwagę przykuwają złote bransolety przypominające luksusowe kajdanki oraz rubiny i szafiry zakute pomiędzy kolcami masywnego czarnego pierścienia.
Pomimo, że biżuterię Hanny nosi wiele znanych osób tj. Madonna, Zaha Hadid czy Rihanna projektantka nie kategoryzuje ani nie zawęża swojej grupy odbiorców. – Zawsze uważałam, że jeśli podoba Ci się jakaś biżuteria, to znaczy, że się dla Ciebie nadaje, niezależnie od płci. – mówi H. Martin.
Oczywiście Hannah nie jest jedyną projektantką dla której personalizacja to coś więcej niż grawerunek na srebrnym serduszku czy oklepane chamsy. To jednak wynika z jej osobistych przekonań i wartości marki. Pytanie. Jak długo rynek biżuterii będzie myśleć tradycyjnymi kategoriami? Może czas pomyśleć o nowej grupie odbiorców.
—
artykuł opublikowany w Gbm Magazine