Luksus, blask i… dużo miłości – relacja z targów JCK 2024
Super Bowl dla biżuteryjnej branży. Targi..? Raczej buzujący kreatywną energią festiwal. Niepodrabialna mieszanka luksusu i rozrywki, biznesu i gościnności, rozmachu i piękna. Od 31 maja do 3 czerwca Las Vegas rozświetlały nie tylko tysiące neonów, ale także blask najpiękniejszej biżuterii na świecie. Fenomen JCK i Luxury trudno opisać w kilku słowach, powiem tylko: jest to miłość.
Organizatorzy błyszczących targów w Las Vegas z teamu RX „umieją” w doświadczenia. Tutaj biżuteria jest częścią wielkiej fantazji, a oprawa eventu w przestrzeniach legendarnego resortu Venetian była popisem storytellingu. Romantyczne playlisty w tle, sobowtór Elvisa Presleya, ślubne kapliczki, gadżety z serduszkami, miłosne historie uczestników w targowym magazynie, strefa celebracji Pride month – w tym roku experience JCK kreowano wokół hasła „LOVE”. A gdzie moje serce zabiło najmocniej? Oczywiście wśród stoisk targów Luxury!
American Bling
W Stanach more is more – to nie mit. Amerykański maksymalizm przekłada się też na biżuterię. Podczas gdy w Polsce 2 karaty to sporo, tutaj… to skromne minimum. Projekty tworzone w USA są wyraziste, pełne przepychu, a w tym wszystkim – wyrafinowane i luksusowe. Jednym z najbardziej znaczących trendów, jakie zaobserwowałam jest łączenie kolorowych klejnotów – tanzanitów, turmalinów, kamieni księżycowych etc. – w fantazyjne tęczowe kompozycje czy słodkie jak wata cukrowa błękitno-różowe zestawy. Ten barwny koktajl zachwycił mnie m.in. na stoiskach Izi Creations, AG Gems czy Ariha. Na „wznoszącej” jest luksusowa biżuteria z elementami handmade – wśród wypatrzonych przeze mnie perełek były urocze pendanty Zeghani z ręcznie malowanymi portretami psiaków. BTW, claim tej marki brzmi: „Love is in the details” – pięknie wpisał się w tematykę tegorocznych targów w Vegas. Projektanci nadal chętnie bawią się łączeniem różnych metali czy fakturowaniem. Do łask wracają długie naszyjniki i charmsy – w szczególności na kolczykach. Rozkochane w boho zachodnie wybrzeże promuje estetykę vintage – jak ze szkatułki babci – oczywiście, w luksusowym wydaniu. Te kierunki podchwycą wkrótce popularne marki i ulica – gabloty targów Luxury i JCK są jak wielka szklana kula, z której wróżka Agata wyczytuje dla Was przyszłość błyszczącej mody [śmiech]. Biżuteryjne imprezy to taki moment, kiedy mogą na żywo zobaczyć błyskotki, które zwróciły moją uwagę na Instagramie. Cudownie było wreszcie podziwiać offline artystyczne projekty German Kabirski – śledzę tę markę od dawna. Wśród nowych odkryć (i znajomości!) luksusowa nowoczesność sygnowana przez Diego Candelero – o projektach tej brazylijskiej marki wkrótce powiemy Ci więcej!
Diamenty i gwiazdy
Za sprint z kamerą smartfona wśród stoisk i gablot przyznaję sobie sama złoty medal. Podczas JCK pobiłam wszelkie contentowe rekordy – inspiracjami z amerykańskich targów będę się z Tobą dzielić jeszcze przez dobrych kilka tygodni! Świadomość, że jestem wśród elitarnego grona ambasadorów tak prestiżowego wydarzenia, zwiększała moje ambicje i kreatywność (i produktywność). Chwilę oddechu łapałam podczas przerw na kawę w press roomie i na widowni JCK Talks. Brawa dla mojej koleżanki Tracey aka DiamondsGirl za świetne wystąpienie w panelu na „The Social Stage” na temat współprac z influencerami jubilerskimi. Sporo refleksji zostawiła w uczestnikach rozmowa z prezydentem Botswany Mokgweetsim Masisim na temat etycznego wydobycia diamentów i działań, jakie jego kraj podejmuje w tym zakresie. Wieczorami przedstawiciele mediów i jubilerskich brandów spotykali się na eventach networkingowych i charytatywnych. Na zaproszenie Eddiego LeVien miałam przyjemność uczestniczyć w pięknej kolacji Diamonds Do Good. Highlightem towarzyskiego programu była spektakularna impreza JCK Rocks Tao Beach z energetycznym koncertem one and only Flo Rida. – W ten sposób JCK chce podziękować przedstawicielom branży za lojalność, pozytywne emocje oraz wspólne świętowanie sukcesu kolejnego spotkania – napisali organizatorzy w press release podsumowującym targi. To piękny gest teamu JCK i dobitne przypomnienie dla błyszczącej społeczności, że wspólnie tworzymy coś wyjątkowego. Poczucie wyjątkowości nie opuszczało mnie przez cały pobyt w szalonym Vegas. W hotelu Venetian czułam się jak księżniczka. Pokój w widokiem na koncertową halę Sphere był wzruszającym prezentem. Skala JCK onieśmiela: 30 tysięcy uczestników, 1900 wystawców, 20 różnych sekcji tematycznych – tak wielkich, że w programie nazywa się je „dzielnicami” (z ang. neighborhoods). Tworzenie relacji z tak ogromnej imprezy to ogromna odpowiedzialność, wysiłek i adrenalina, ale – jak to w miłości – pasja dodaje siły i wynagradza wszystko.