Czarne obrączki – nowy ślubny trend!
Zaczyna się od nici porozumienia, a czasem od chemii, dzięki której w podbrzuszu latają motyle. Potem nadchodzi decyzja o wspólnym mieszkaniu, czas pierwszych kompromisów, nie raz trzaśnięć drzwiami… i kiedy zjecie już tę przysłowiową beczkę soli i nadal czujecie się w swoim towarzystwie jak byście chodzili po chmurze jak ze snów, to znaczy, że niedługo przyjdzie pora na oświadczyny, a wkrótce po nich pójdziecie pod rękę do kościoła lub urzędu stanu cywilnego (niektórzy kultywują jedno i drugie), a tu, przydadzą się obrączki.
Obrączki to symbol trwałego i szczęśliwego małżeństwa. Wybieracie je na całe życie dlatego powinny być porządnie wykonane, pasować do Waszego stylu i cudownie gdyby miały w sobie coś bondowskiego, no wiecie… „for your eyes only”. Teraz, spróbujcie sobie wyobrazić, że w ich środku zamieszczacie odciski Waszych linii papilarnych lub inicjały grawerowane według wzoru Waszego odręcznego pisma (doczytaj jak to wykonać i gdzie zamówić). Romantyczne prawda?
To właśnie oferuje marka Briju w kolekcji Me&You – totalnie bezpłatnie. Co więcej, firma wprowadziła do swojej oferty interesujące nowości m.in. czarne karbonowe obrączki ślubne ze złotem. Według informacji przesłanych przez markę karbon (nazwa używana potocznie dla określenia włókien węglowych) nie jest materiałem jednolitym – faktura, barwa czy splot włókien węglowych może delikatnie różnić się w każdej obrączce, a to oznacza że każda z nich ma swój unikalny i niepowtarzalny charakter. Dodatkowo czarny, lekko mieniący się w świetle kolor karbonu świetnie kontrastuje ze złotem, a o to przecież Srokom chodzi, aby wyróżnić się własnym stylem codziennej biżuterii.
Ok. Mamy złoto i karbon… a co gdyby dołączyć do tego brylanty? Ta wersja z pewnością zamarzy się żeńskiej grupie srok. Ale pamiętajmy, że sroki to nie tylko kobiety, srokami są również panowie, którzy też mogą mieć fioła na punkcie błyskotek. Cena – wiadomo – wyższa niż w wersji na przykład z cyrkoniami lub bez kamieni, ale myślę, że prawdziwym miłośniczkom świecidełek nie będzie to przeszkadzać. A skoro już przy diamentach jesteśmy to muszę Wam jeszcze podsunąć trzecią, równie kuszącą alternatywę dla nowożeńców.
W sklepie Briju znajdziecie również obrączki klasyczne z białego, żółtego czy różowego złota oraz z brylantami czy szafirami, o wielkości bardzo subtelnej. Dlaczego wspominam o tych klasykach? Otóż. Na ich przykładzie wyjaśnię Wam jeszcze jedną kwestię, o którą często pytacie. Wszystkie opisane obrączki są wykonane ze złota próby 585, która zawiera 58,5% czystego złota (reszta to domieszki innych metali). Musicie pamiętać, że im wyższa próba, tym złoto jest bardziej miękkie przez co łatwiej się niszczy. I odwrotnie – im niższa próba złota, tym kruszec jest twardszy, lecz łatwiej i szybciej pokrywa się śniedzią. Dlatego idealnym kompromisem jest złoto próby 585, bo jego trwałość jest wysoka.
Dlatego właśnie… drogie sroki żeńskie i sroki męskie. Gdybym miała polecić Wam obrączki, nie wahałabym się ani trochę nad tymi z oferty Briju. Wiem, łatwo mi mówić kiedy sama nie mam ślubu i rocznie oglądam tysiące różnych wzorów pierścionków. Jednak myślę, że w wyborze obrączek – poza jakością, o którą Was gonię – chodzi głównie o emocje. Także, czy wybierzecie szalenie modne teraz obrączki Briju (czarne karbonowe ze złotem), czy wyciosacie je sobie własnoręcznie z drewna, to Wasza prywatna sprawa. Idealne obrączki to takie, które przypadną Wam do serca i będą w stu procentach Wasze.
P.S. Powracając do karbonowych obrączek, czy ktoś jeszcze się zauroczył, czy jestem jedyna?